wtorek, 14 stycznia 2014

Przeobrażenie sekretarzyka (i ściany przy okazji)

Zdjęcia przed




I po






Od dawna mieliśmy kłopot z miejscem do pracy. Jest to jeden z podstawowych problemów przy małym metrażu, dzieciach oraz konieczności pracowania w domu. W pewnym momencie w salonie stanęło biurko, które od początku było źródłem konfliktów. Pomijając kwestię zajmowanego miejsca (wylądowało niemalże na środku salonu), tworzył się na nim trudny do opanowania bałagan, do którego sprzątania nikt się nie kwapił. Poza tym - była to walka z wiatrakami. Dzień po sprzątnięciu, nie wiadomo jak i kiedy, stos papierów wracał na swoje miejsce. Moja rosnąca frustracja spowodowała w końcu wyniesienie biurka do częściowo uporządkowanego schowka, w którym jednak nie dało się pracować. W końcu stanęło na tym, że sekretarzyk będzie najlepszym rozwiązaniem. Ładnie wygląda, jest niezwykle praktyczny, blat można schować (razem z bałaganem). Jak zwykle pojawił się podstawowy problem - brak funduszy.
Cudem udało mi się znaleźć drewniany sekretarzyk za 100 zł. Nie wyglądał spektakularnie, ale zadecydowała cena i moje zapewnienie, że go pomaluję. Udało mi się to zrobić po pół roku. W tym samym momencie udało nam się zrealizować plan pomalowania ściany.

Malowałam farbą kredową, którą uwielbiam za kilka cech - można nią malować na poprzednich warstwach (farbie, lakierze, wosku), wysycha w 30 min. (przy malowaniu dużego mebla, nim skończymy kłaść jedną warstwę farby, możemy kłaść już następną w miejscu gdzie zaczynaliśmy), jest tania (jeśli zrobimy ją samodzielnie).

O farbie kredowej stworzę oddzielny post.

Położyłam cztery warstwy farby (na lakier; nie ścierałam go). Po jej całkowitym wyschnięciu przetarłam w niektórych miejscach papierem ściernym (80) dla efektu postarzenia. Farba kredowa (samodzielnie robiona) ma to do siebie, że mogą tworzyć się w niej grudki. Warto więc cały pomalowany mebel delikatnie przetrzeć papierem (120). Oczyściłam sekretarzyk z pyłu i grubo zawoskowałam bezbarwnym woskiem do mebli. Mieszkanie wietrzyło się po tym dwa dni.

Świetnie by wyglądał postarzony ciemnym woskiem, ten jednak jest niestety drogi...



Wymieniłam gałki na ceramiczne, kupione w Leroy Merlin.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz